EKSKLUZYWNY WYWIAD: Verratti o grze z Messim w PSG, triumfie na Euro i życiu w Katarze

Marco Verratti podczas wywiadu dla Flashscore
Marco Verratti podczas wywiadu dla FlashscoreDavid Pávek

Marco Verratti przez lata uchodził za jednego z najlepszych pomocników w Europie podczas gry w Paris Saint-Germain. Obecnie występuje w Qatar Stars League i w rozmowie z Flashscore opowiada o swoich latach we Francji, zdobyciu mistrzostwa Europy z Włochami oraz, oczywiście, o wspólnej grze z Lionelem Messim.

Verratti rozpoczynał karierę w rodzinnym klubie Pescara, gdzie rozwijał się pod okiem legendarnego trenera Zdenka Zemana. Następnie przeniósł się do giganta Ligue 1, PSG, nie rozgrywając ani jednego meczu w Serie A. Teraz, w Katarze, gra dla Al-Duhail po dwóch sezonach spędzonych w Al Arabi.

W rozmowie z Flashscore Verratti wspomina różne etapy swojej piłkarskiej drogi – od słonecznego wybrzeża Adriatyku w Abruzji, przez blask Paryża, aż po bogactwo Półwyspu Arabskiego.

Ostatnie sezony Marco Verrattiego w liczbach
Ostatnie sezony Marco Verrattiego w liczbachFlashscore

Po odejściu z PSG grasz już trzeci sezon w Katarze. Jak opisałbyś tamtejszą ligę?

Tutaj styl gry jest zdecydowanie inny, ale ostatecznie piłka nożna wszędzie jest taka sama. Na boisku liczy się zabawa – dla mnie wystarczy piłka i kilku kolegów, żeby czerpać radość z gry. Czuję się tu naprawdę komfortowo.

Różnice są raczej kulturowe; futbol w Katarze jest spokojniejszy, podczas gdy w Europie to walka na śmierć i życie: jeśli przegrasz w niedzielę, w środku tygodnia masz problem. Tutaj wszystko jest bardziej wyluzowane. Poza boiskiem poznaję nową kulturę, inny styl życia, ale naprawdę dobrze się tu czuję.

Jesteś prawdopodobnie największym włoskim piłkarzem, który nigdy nie zagrał w Serie A. Co sądzisz o tym "rekordzie"? Myślisz, że to się kiedyś zmieni?

W piłce nożnej nigdy nic nie wiadomo. Na razie mam tu kontrakt, jestem szczęśliwy, moja rodzina też. Wciąż jestem dość młody jak na piłkarza, mam jeszcze kilka lat przed sobą, nigdy nie miałem kontuzji, dzięki Bogu, więc czuję się dobrze. Zobaczymy, czy w przyszłości pojawi się taka możliwość.

Ostatni raz zagrałeś w reprezentacji Włoch w 2023 roku. Myślisz o powrocie?

Nie wiem. To była częściowo moja decyzja, gdy przeniosłem się do Kataru. Moje dzieci zostały w Paryżu, więc okres przerw reprezentacyjnych to jedyny czas, kiedy mogę się z nimi zobaczyć. Jak już mówiłem, piłka nożna to moja największa pasja, ale dzieci są najważniejsze. Na razie myślę, że tak zostanie.

Marco Verratti podczas meczu barażowego Serie C pomiędzy Pescara Calcio a Ternaną w czerwcu 2025 roku
Marco Verratti podczas meczu barażowego Serie C pomiędzy Pescara Calcio a Ternaną w czerwcu 2025 rokuDOMENICO CIPPITELLI / NURPHOTO / NURPHOTO VIA AFP

Przebijałeś się do seniorskiej piłki w rodzinnej Pescarze pod wodzą legendarnego trenera Zdenka Zemana. Jak go wspominasz?

Dla mnie był najlepszym trenerem, jakiego miałem. Uważam, że dla młodego zawodnika przejście przez treningi u Zemana to prawdziwe szczęście. Ma ogromną wiedzę i uczy wszystkiego, co potrzebne w piłce: biegania, taktyki, techniki. Dał mi bardzo dużo i myślę, że jeśli osiągnąłem tak wiele w piłce, to w dużej mierze dzięki niemu.

Masz z nim jeszcze kontakt?

Czasami tak. W dniu urodzin czy na święta staram się wysłać mu wiadomość. W piłce czasem drogi się rozchodzą i trudno utrzymać kontakt, ale to trener, na którym bardzo mi zależy i mam z nim mnóstwo wspomnień.

Jesteś teraz większościowym udziałowcem Pescary. Co skłoniło cię do przejęcia udziałów w klubie z dzieciństwa?

To był dla mnie sposób, by odwdzięczyć się klubowi, który dał mi wszystko. To mały klub, który również poświęcał się dla mnie, zawsze mnie wspierał i pomógł mi idealnie się rozwinąć. W Pescarze zapewniają wszystko, czego potrzeba, by stać się świetnym piłkarzem.

To był gest wdzięczności za wszystko, co dla mnie zrobili. Chcę dalej pomagać Pescarze się rozwijać, dawać szansę lokalnym dzieciakom, ale też spoza regionu, inwestować w infrastrukturę, by mogli się doskonalić i grać w piłkę.

Marco Verratti (z lewej), Giovanni Di Lorenzo i Ciro Immobile świętują z trofeum po wygraniu finału UEFA EURO 2020 pomiędzy Włochami a Anglią
Marco Verratti (z lewej), Giovanni Di Lorenzo i Ciro Immobile świętują z trofeum po wygraniu finału UEFA EURO 2020 pomiędzy Włochami a AngliąANDY RAIN / POOL / EPA / Profimedia

Wygrałeś Euro 2020 z Włochami w czasie pandemii COVID. Jak wspominasz ten turniej?

To była chyba największa satysfakcja i emocje, jakie przeżyłem w piłce. Wygrana dla reprezentacji to coś wyjątkowego, bo Euro rozgrywane jest latem i wiesz, że cała rodzina, dzieci, przyjaciele są razem na placu w mieście i oglądają cię. To wsparcie jednoczące wszystkich, bez podziału na Inter, Milan, Juve – liczy się tylko kadra. To było niesamowite uczucie. A zwycięstwo na Wembley przeciwko Anglii to fantastyczne wspomnienie, które zostanie ze mną na zawsze.

W PSG zostałeś legendą, masz trzecią największą liczbę występów w historii klubu. Jakie są twoje najważniejsze wspomnienia z tego okresu?

Spędziłem tam 11 lat, od 19. do 31. roku życia, czyli w mojej opinii w najlepszym okresie życia: dorastanie, wejście w życiową dorosłość. Poznałem ludzi, którzy nauczyli mnie, że życie trzeba przeżywać dobrze, z szacunkiem i kulturą. Poza trofeami to była moja codzienność, miejsce, gdzie dorastałem i dojrzewałem. Tam urodziły się moje dzieci i nadal tam mieszkają.

PSG dało mi wszystko; to zbiór pięknych wspomnień, tylko dobrych, nawet jeśli nie zdobyliśmy wtedy Ligi Mistrzów. Były trudne chwile, ale dla mnie to wspaniała historia.

Oglądasz jeszcze mecze PSG?

Zawsze, za każdym razem. Moje dzieci są wielkimi fanami PSG, mam tam wielu przyjaciół i zawsze śledzę ich mecze. Chcę, żeby wygrywali. Znam Nassera (Al-Khelaifiego); spędzamy razem dużo czasu tutaj w Dosze, więc jestem na bieżąco. Z dziećmi nie mam wyboru! Nie prosiłem klubu o nic, sam kupiłem karnety dla dzieci, więc dalej śledzę PSG z wielką przyjemnością.

Marco Verratti przy piłce z Lionelem Messim podczas gry w PSG
Marco Verratti przy piłce z Lionelem Messim podczas gry w PSGMatthieu Mirville / Matthieu Mirville / DPPI via AFP / Profimedia

Jak wyglądała szatnia z Lionelem Messim, Neymarem i Kylianem Mbappe?

Każdy z nich ma inną osobowość. Zawsze dogadywałem się ze wszystkimi, bo mam spokojny charakter i miałem świetne relacje z każdym z nich. Ale każdy jest inny... Messi jest niesamowicie prosty; nie czujesz, że grasz z najlepszym na świecie, a dla mnie także z najlepszym w historii, bo jest skromny, zawsze pierwszy na treningu, lubi ćwiczenia, jest wspaniałym człowiekiem i mam z nim świetny kontakt, który trwa do dziś.

Neymar żyje pełnią życia, zawsze się uśmiecha i zaraża tym innych. Przy nim zawsze jest wesoło. Jest bardzo hojny, dzieliliśmy wiele niesamowitych chwil. Kylian jest zawsze gotowy, chce być najlepszy na świecie. Nie ma techniki Messiego, ale przypomina mi trochę Ronaldo z Brazylii – potrafi w jednej chwili rozstrzygnąć mecz, ruszając z połowy boiska.

Co sądzisz o triumfie PSG w Lidze Mistrzów w zeszłym roku?

Oglądałem finał na stadionie z przyjaciółmi z Paryża i poczułem ulgę po tych wszystkich latach, zwłaszcza dla klubu i prezesa. Byłem naprawdę szczęśliwy, bo wiem, przez co przeszli. Czułem się zaangażowany nawet będąc poza klubem. Wiem, że wszyscy pracujący tam od lat marzyli o tym trofeum, więc to była ulga także dla mnie. Bardzo się cieszę, że im się udało.

Teraz możesz śledzić Verrattiego jeszcze bliżej w aplikacji Flashscore!