Gryka po pokonaniu Mogilna: "Ktokolwiek z naszej drużyny wejdzie na boisko, dobrze sobie radzi"

Gryka po pokonaniu Mogilna: "Ktokolwiek z naszej drużyny wejdzie na boisko, dobrze sobie radzi"
Gryka po pokonaniu Mogilna: "Ktokolwiek z naszej drużyny wejdzie na boisko, dobrze sobie radzi"ČTK / imago sportfotodienst / Lukasz Sobala / Profimedia

W poniedziałkowym spotkaniu ekstraklasy siatkarek BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała pokonał Sokół & Hagric Mogilno 3:1. Po meczu środkowa bielskiej ekipy Aleksandra Gryka przyznała, że jej drużyna miała tym spotkaniu problemy, ale cieszy się ze zdobycia trzech punktów.

"Trzeba przyznać, że dziś rywalki zagrały dobrze. Cieszy, że nie doszło do tie-breaka i mimo straty seta zdobyłyśmy trzy punkty" – powiedziała Gryka.

Bielszczanki dobrze rozpoczęły inauguracyjną odsłonę poniedziałkowego meczu. Było 3:0, ale rywalki szybko wyrównały stan rywalizacji, a nawet raz wyszły na prowadzenie. Było 8:8, 8:9. Zacięta walka trwała do wyniku 18:17. Potem BKS „odskoczył” na cztery punkty. Było 24:20, ale miejscowe nie wykorzystały dwóch piłek setowych. Potem zagrywkę zepsuła Maria Tsitsigianni i było 25:22.

Bardzo szybko trener BKS Bartłomiej Piekarczyk poprosił o czas w drugim secie. Przez kłopoty z przyjęciem zagrywki Ariadny Priante Frances jego zespół przegrywał 0:5. Reprymenda na tyle poskutkowała, że po przerwie dobrym atakiem po prostej popisała się Klaudia Nowakowska. Długo jednak bielszczanki goniły Sokoła. Pod koniec seta było 21:21. Potem to drużyna z Mogilna wyszła na prowadzenie i nie oddała go do końca.

Od połowy trzeciej odsłony bielszczanki dyktowały warunki na boisku i pewnie wygrały tę część spotkania 25:21. Drużynie z Mogilna nie udało się przedłużyć spotkania ponad cztery sety. Co prawda w ostatnim było 1:7, ale szybko Sokół & Hagric roztrwonił przewagę. Po chwili był remis (7:7), potem 9:8, 15:11. Ostatni punkt w tym spotkaniu (przy wyniku 24:18) zdobyła Kertu Laak. Ją też wybrano MVP tego pojedynku.

Gryka przypomniała, że Laak czwarty set rozpoczęła w kwadracie dla rezerwowych, ale potem rozstrzygnęła jego losy. "Ktokolwiek z naszej drużyny wejdzie na boisko, to dobrze sobie radzi. Nie mamy takich sytuacji, że ktoś pojawi się na placu gry i robi złą robotę. To świadczy o głębi naszej drużyny. Na pewno jest to nasz atut" - przekonuje.

Na trybunach bielskiej hali było w poniedziałek 1 412 osób. Jak na ten dzień tygodnia można to uznać za dobrą frekwencję.

"Na pewno niesamowite, ilu ludzi tutaj przychodzi i jaki robią szum. To nam na pewno pomaga na boisku, szczególnie gdy mamy słabsze momenty" – dodała środkowa BKS.

Kolejny pojedynek ligowy bielszczanki rozegrają już w czwartek, ponownie w swojej hali. Tym razem rywalem będzie zespół PGE Budowlani Łódź. Drużyna z Mogilna kolejne spotkanie rozegra w środę, ale będzie to pojedynek w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Na wyjeździe zmierzy się Metalkasem Pałacem Bydgoszcz.