Wtorkowy mecz PlusLigi rozpoczął się od dwóch udanych zagrań Davida Smitha, a następnie asa zaserwował Henrique Honorato. Gdy ze środka uderzył Bartłomiej Lemański, PGE GiEK Skra zanotowała czwarty punkt (4:6). Suwałczanie trzymali dwupunktową przewagę, stopniowo dochodząc nawet do +6. Falowała gra obu ekip.
Sprawdź szczegóły meczu PGE GiEK Skra - Ślepsk Malow
Podwójny blok duetu Lemański/Chitigoi dał na tablicy wynik 14:18, ale w rewanżu piłkę w boisko wbił Asparuh Asparuhov. Blokiem popracowali bełchatowianie, dając sobie kontakt punktowy (20:21). Na 22:22 ze środka uderzył Michał Szalacha. Przy 23:24 o czas poprosił trener Krzysztof Stelmach. W walce na przewagi zwyciężyli goście 27:25.
Podrażnieni bełchatowianie rozpoczęli drugiego seta lepiej, a po ataku Antoine Pothrona było 4:2. Gdy Asparuhov zepsuł zagrywkę, bełchatowianie prowadzili 8:5. Potrójny blok na Honorato zmusił trenera Dominika Kwapisiewicza do wzięcia czasu. Przy zagrywkach Lemańskiego gospodarze zdobyli trzy kolejne punkty (14:7).
Gdy pomylił się w ataku Damian Wierzbicki, bełchatowianie mieli przewagę 16:8 i o drugi czas poprosił szkoleniowiec Ślepska. Na 20:10 świetnie obił blok Chitigoi, a w kolejnej akcji swój blok z kolei dobrze postawili gospodarze. Gospodarze zmierzali do końca tego seta z wysoką przewagą. Pierwszą piłkę setową dał żółto-czarnym atak Lemańskiego (24:13), a finalnie PGE GiEK Skra wygrała 25:14.
Trzeciego seta bełchatowianie rozpoczęli od prowadzenia 3:1, ale wynik szybko się wyrównał. Na 7:7 ręce bloku Skry obił Asparuhov. Gdy piłka została w rękach Karola Jankiewicza, Skra wyszła na prowadzenie 11:9 i grę przerwał trener Kwapisiewicz. Jego zespół zaczął odrabiać straty, a następnie wyszedł na prowadzenie 13:12.
Nie odpuszczali również gospodarze, po ataku Chitigoia zyskali przewagę 16:13. Gdy asa zaserwował Asparuhov było 19:17, ale kolejna zagrywka poszybowała w aut. Autowa zagrywka Gallego dała gospodarzom pierwszą piłkę setową (24:21), a partię asem zakończył Szalacha (25:21).
Czwartą partię otworzył pojedynczy blok Szalachy, a po ataku Filipiaka mieliśmy remis 3:3. Przed dłuższy czas oglądaliśmy grę punkt za punkt. Gdy zatrzymany został Szalacha, suwałczanie wyszli na prowadzenie 8:7. Czujnie na siatce zagrał Szalacha i przewaga przeszła na stronę Skry (10:9), a o czas poprosił trener Kwapisiewicz.
Po przerwie asa zaserwował jednak Pothron. Atak w antenkę Asparuhova zwiększył prowadzenie bełchatowian do stanu 15:11 i po raz drugi grę przerwał szkoleniowiec Ślepska. Na 19:14 uderzył z pełną mocną Arkadiusz Żakieta. Gdy Pothron zatrzymał blokiem Filipiaka, zrobiło się 21:14 dla gospodarzy. Ostatni punkt PGE GiEK Skrze w tym meczu dał autowy atak Gallego (25:16).
