Rutnicki: Rosyjscy skoczkowie nie wystartują w Zakopanem. Nie ma żadnej dyskusji

Rutnicki: Rosyjscy skoczkowie nie wystartują w Zakopanem. Nie ma żadnej dyskusji
Rutnicki: Rosyjscy skoczkowie nie wystartują w Zakopanem. Nie ma żadnej dyskusjiPAP/Jakub Kaczmarczyk

Minister sportu i turystyki Jakub Rutnicki przekazał, że nie ma opcji, aby Rosjanie wystąpili w zawodach Pucharu Świata skokach narciarskich w Zakopanem (10-11 stycznia). Będzie to jedna z ostatnich okazji, aby zdobyć kwalifikacje olimpijskie. Dotychczas 58 Polaków jest pewnych udziału w igrzyskach.

"Temat startu Rosjan w Zakopanem nie istnieje. Żadnej dyskusji. W najbliższym czasie będziemy rozmawiali z innymi polskimi związkami sportowymi, które mogą mieć ten sam problem" - wyjaśnił minister.

Korzystając z okazji Rutnicki podczas spotkania dotyczącego przygotowaniom do startu w XXV Zimowych Igrzyskach Olimpijskich Mediolan-Cortina 2026 z udziałem przedstawicieli polskich związków sportowych poinformował, że resort na przyszły rok uruchomił programy olimpijskie na kwotę 185 mln zł. Z tej puli na sporty zimowe przeznaczono 28,5 mln zł, o milion więcej niż w br.

"Jesteśmy największym sponsorem polskiego sportu przez cały cykl przygotowań, jeżeli chodzi o lata 2023-2026. To jest 115 milionów złotych zainwestowanych, tak że zdajemy sobie sprawę z tego, że to są poważne kwoty" - dodał Rutnicki.

Na pytanie PAP czy minister wybiera się na igrzyska padła odpowiedź: "Zobaczymy. Uważam, że najważniejsze jest to, żeby stworzyć warunki dla naszych sportowców. Udział ministra nie jest w tym wszystkim kluczowy, ale też trochę jest to kwestia pewnych działań ze strony Polskiego Komitetu Olimpijskiego".

Szef polskiej misji olimpijskiej Konrad Niedźwiedzki poinformował, że do tej pory 58 polskich sportowców uzyskało kwalifikacje. Plany zakładały, że na tym etapie będą to 63 osoby. Najwięcej zawodników i zawodniczek w pięciu dyscyplinach, bo aż 21 wyśle Polski Związek Narciarski.

Kwalifikacje zakończą się 18 stycznia. Osiem dni później zarząd PKOl zatwierdzi listę imienną. Na 30 stycznia zaplanowana jest uroczystość ślubowania dla tej części ekipy, która będzie w Warszawie. Pozostali olimpijczycy przysięgę złożą na miejscu we Włoszech, w wioskach, których będzie sześć.

Niedźwiedzki przedstawił zestawienie dotyczące wyników sportowych sezonu w konkurencjach olimpijskich. Najkorzystniej zaprezentowali się w nich przedstawiciele łyżwiarstwa szybkiego (pięć miejsc na podium w PŚ) i short tracku (trzy lokaty). "Pozytywne jest to, że wszystkie związki punktują w sezonie olimpijskim" - przyznał szef misji.

Już wiadomo, że panczenista Władimir Siemirunnij nie zdołał wywalczyć kwalifikacji na 5000 m. Istnieje minimalna szansa, że jednak tegoroczny brązowy medalista mistrzostw świata na tym dystansie wystartuje w tej konkurencji, gdyż jest pierwszym rezerwowym. Musiałoby jednak dojść do dużego zbiegu okoliczności, że ktoś zrezygnowałby ze startu z przyczyn zdrowotnych i w jego reprezentacji nie miałby go kto zastąpić.

"Muszę powiedzieć, że Władek przyjął to lepiej niż my, ze spokojem. Powiedział do trenera, „trenerze niech się trener nie martwi, pojedziemy na dychę” - przytoczył reakcję zawodnika Niedźwiedzki, który jest także dyrektorem sportowym w Polskim Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.

Szef misji zaznaczył, że będą dwie ceremonie otwarcia igrzysk, w Cortinie d'Ampezzo i na San Siro w Mediolanie. Nie ma jeszcze pewności, czy zostaną wyznaczone dwa duety polskich chorążych. Organizatorzy igrzysk nie przesłali w tej sprawie wytycznych, choć Włosi niedawno poinformowali, że dla swojej reprezentacji wyznaczali dwie pary chorążych.

Polscy olimpijczycy do Włoch 30 stycznia najprawdopodobniej polecą samolotem prezydenckim. Międzylądowanie zaplanowano w Weronie, gdzie wysiądzie część ekipy. Reszta uda się do Mediolanu.