W poniedziałkową noc FC Porto świętowało szóste ligowe zwycięstwo z rzędu i po 14 kolejkach sezonu w Lidze Portugal pozostaje bez porażki. Przewaga nad drugim Sportingiem to wciąż 5 pkt, a nad Benficą już 8 pkt.
Sprawdź szczegóły meczu Porto - Estrela da Amadora
Utrzymanie buforu powinno przyjść szybko, po świetnym otwarciu meczu strzałem Rodrigo Mory, zatrzymanym przez Renana Ribeiro. Zawiódł celownik młodzieżowca, ale stadion słusznie oczekiwał, że Porto wyjdzie na prowadzenie. Dał je zasłużony rzut karny jeszcze przed upływem kwadransa, a Samu Aghehowa dopisał dobie czwartego gola w ciągu tygodnia.

Do przerwy Porto powinno było zamknąć kwestię wygranej, ale przewagi nie udało się podnieść, a przed upływem godziny przyszło zapłacić za to cenę, która rzuca się cieniem na całą defensywę. Co prawda to Varela krył strzelca bramki na 1:1, Abrahama Marcusa, lecz Porto tak rzadko traci gole, że do sytuacji nie powinno w ogóle dojść. Główka Nigeryjczyka to dopiero czwarty gol wpuszczony w sezonie.
Odpowiedź faworytów była błyskawiczna, w kwadrans dwa kolejne gole odebrały piłkarzom Estreli da Amadora nadzieję na wygraną. Najpierw potężnie dobił Francisco Moura, a później kiks zawodnika Porto spowodował uroczego „farfocla”, w którym odbicie od Sidny Cabrala pozwoliło piłce leniwie wtoczyć się między nogami piłkarzy do bramki, pieczętując wygraną 3:1.
Co do gry samych Polaków, to nie byli postaciami pierwszoplanowymi, ale swoje cele realizowali. Jan Bednarek pokusił się nawet o strzał, ale większe skutki przynosi żółta kartka otrzymana w drugiej połowie za faul na Kikasie. To jego piąte „żółtko”, dlatego czeka go przerwa od gry.
Za to zachował imponującą celność podań – na 95 prób 95 znalazło adresata (sporo było rozgrywania bez zagrożenia w obronie, ale trafił też 7/7 długich podań i 9/9 w tercji rywala!). Najwięcej kontaktów na boisku zaliczył z kolei Jakub Kiwior, który miał szansę na asystę w przypadku lepszego wykończenia kolegi.

