Feyenoord liczył na pierwsze zwycięstwo od czterech spotkań po serii porażek z FCSB, Ajaxem i Heerenveen. Presja na trenera Robina van Persie rosła, więc tylko wygrana na własnym stadionie z FC Twente mogła poprawić nastroje wokół klubu.
Zespół Van Persiego nie rozpoczął meczu tak, jakby sobie tego życzył, bo FC Twente od początku narzuciło swoje warunki. Goście dominowali w ofensywie i już w pierwszych 20 minutach objęli prowadzenie po trafieniu Matsa Rotsa, który pokonał Timona Wellenreuthera strzałem w dalszy róg.
Twente w pierwszej połowie oddało aż 14 strzałów na bramkę Wellenreuthera – to rekord Feyenoordu w domowym meczu Eredivisie od sezonu 2010/11.
Feyenoord przez pierwsze dwadzieścia minut po przerwie nie potrafił zagrozić rywalom, ale w 74. minucie przełamał się za sprawą byłego skrzydłowego Porto, Goncalo Borgesa, który pięknie umieścił piłkę w dalszym rogu bramki Larsa Unnerstalla zewnętrzną częścią stopy.
Nadzieje Van Persiego na zwycięstwo praktycznie prysły, gdy Luciano Valente obejrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko, zaledwie minutę po tym, jak Borges doprowadził do remisu.
Od tego momentu to Twente przejęło inicjatywę i do ostatniego gwizdka kilkukrotnie było blisko zdobycia zwycięskiej bramki – szanse mieli Ricky van Wolfswinkel, Robin Propper i Daan Rots. Żaden z nich nie zdołał jednak przechylić szali na korzyść gości i mecz zakończył się remisem 1:1.
Słabsza forma Feyenoordu sprawiła, że PSV ma już bardzo komfortową, 11-punktową przewagę na szczycie tabeli Eredivisie. Robin van Persie jest pod coraz większą presją, a Feyenoord będzie musiał się przegrupować przed wznowieniem rozgrywek Eredivisie w 2026 roku.
Zobacz wszystkie statystyki meczu i zawodników na Flashscore
